Po pół godzinnej grze tempo gry nieco spadło i wydawało się, że nasi piłkarze opanowali sytuację. Właśnie wówczas nadeszło 6 minut, które wstrząsnęło KSO, powaliło gospodarzy w samej końcówce I-szej połowy meczu.

38 minuta – kolejna składna akcja Victorii (a było ich naprawdę wiele) - rajd napastnika, ominięcie obrońców KSO, silny strzał z 10 metrów w 'krótki róg' pod samą poprzeczkę i GOL !! 0:1.

42 minuta – dośrodkowanie z prawej strony boiska na pole karne gospodarzy, przepiękny strzał głową zawodnika z Głoskowa w samo okienko bramki i znów Paweł Kowalski bez szans na obronę. GOL !! 0:2

44 minuta – kiksy obrońców Ożarowianki, którym znów nie udało się zatrzymać napastnika gości. Ten celnie strzela z okolic pola karnego dobijając psychicznie zawodników KSO na tzw. 'wyjście do szatni'. GOL !! 0:3

      Przy stanie 0:2 Michał Rzepkowski nie wykorzystał tzw. 100% sytuacji. Idealnie wychodząc do prostopadłego podania i, w okolicach 14-go metra, przejmując piłkę, zamiast mocno uderzyć piłkę próbował przelobować bramkarza Victorii. Przepadła kolejna szansa na kontaktową bramkę. Przy stanie 0:3 do przerwy oraz nie najlepszej atmosferze w zespole KSO, kwestia miejsca w MLS została praktycznie rozstrzygnięta.